Romania-Bulgaria-Greece-Macedonia-Albania-Montenegro with Aventura Maramures
Il. 1 village by the lake Skadar
Il. 2 The lost land
Montenegro welcomes us with unripe pomegranates (il. 3), beautiful towns and extremely attractive cows (il. 4). After a small adventures we find the path that leads us along the shores of Lake Skadar. On the way we give cunning crone two cigarettes (rather than four, which she pretentious demands of us), and we find the tree with hairy pears - which, to be honest, don't taste good.
Czarnogóra wita nas niedojrzałymi granatami (il. 3), pięknymi miasteczkami oraz nad wyraz atrakcyjnymi krowami (il. 4). Po małych perypetiach odnajdujemy drogę, która prowadzi nas wzdłuż brzegu jeziora Szkoderskiego. Na trasie obdarowujemy chytrą babę dwoma papierosami (nie zaś czterema, których pretensjonalnie od nas żąda) i znajdujemy drzewo z włochatymi gruszkami, które mówiąc szczerze, nie smakują najlepiej.
Il. 3 In the Polish language grenade and pomegranate is the same word.
Illustration by Zuzanna Wilczynska
Il. 4 Why did the cow cross the road?
- To get to the udder side. Ha ha ha...
More jokes about cows: jokes4usIllustration by Zuzanna Wilczynska
Dużo zdjęć i dużo zachwycających widoków za nami. Szybciej niż byśmy sobie tego życzyli nastaje wieczór, a nasz akumulator wykazuje oznaki braku ładowania. Dojeżdżamy do miejscowości Virpazar i stamtąd kierujemy się ponad 4 km długości tunelem Sozina na wybrzeże. W Sutomore na naszej mapie jest zaznaczone pole namiotowe, ale okazuje się to fałszywym śladem, więc kierujemy się w stronę większego miasta o zacnej nazwie Bar, w nadziei, że tam uda nam się znaleźć miejsce kempingowe.
Il. 5 The islands on Lake Skadar
Il. 6 Road along the lake is very winding and dangerous, unfortunately not all travelers are fortunate enough to cross it safely...
Il. 7 Although the shore of the lake looks very tempting from the distance, we can't find any access for swimming. In Montenegro there is no designated beaches near to Skadar lake, in Albania there is only a few.
It's after sunset, but our car is flooded by a glow of light instead of the dark. Crowds of people on the streets, bustling, fun, stores open 24 hours. We feel almost like in Las Vegas. The event is in full swing, but we can't find the campsite. We locate tourist information where a nice lady directs us to Čanj. And rightly so! Because campsite turns out to be extensive and colorful like in a hippie commune. Also the password for WiFi: Love4all fits like a glove. Fortunately accommodating countrymen undertake recharge our battery. We know now, that the alternator is not charging while driving. Finally we can take a warm shower and go sleep.
Jest już po zachodzie słońca, a nasz samochód miast ciemności zalewa blask świateł. Tłumy ludzi na ulicach, gwar, zabawa, sklepy czynne 24h. Czujemy się niczym w Las Vegas. Impreza trwa w najlepsze, ale kempingu brak. Namierzamy zamykający się właśnie punkt informacji turystycznej skąd miła Pani kieruje nas do Čanj. I słusznie! Bo pole namiotowe okazuje się rozległe i kolorowe rodem z jakiejś hipisowskiej komuny, do której hasło do WiFi: Love4all pasuje jak ulał. Na szczęście uczynni rodacy zobowiązują się naładować nasz akumulator, który jak już wiemy, na skutek awarii alternatora, się nie ładuje podczas jazdy. Nareszcie czeka nas ciepły prysznic i upragniony sen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz